Etykiety

czwartek, 2 grudnia 2010

Cisza...

...dzień się kończy, zaraz zalegnę w wyrku...Korzecki znowu poza domem...i tak sobie pomyślałam, że teraz, dzisiaj, jest tak jak KIEDYŚ. On poza domem, jest wieczór, mieszkanko posprzątane, cynamonowa świeczka dodaje blasku i zapachu, takiego świątecznego, przytulnego. Ja jestem wyciszona i spokojna, śpiąco-mrucząca...i tutaj KIEDYŚ ustępuje miejsca DZISIAJ, bo za ścianą śpi małe stworzonko, na boczku:), słodko posapując...a ja już nigdy nie będę sama...ta świadomość przepełnia mnie szczęściem. Kocham całą sobą i jestem kochana... i nic więcej się nie liczy.
Dobranoc:)

1 komentarz: