Etykiety

niedziela, 10 października 2010

Jestem, jestem...

...ino wyjazd się do rodziców przedłużył. Bo monż najpierw "sprawy" miał, a potem zawirusował się...niestety...tym razem Jasiek się nie obronił:(. To nasza pierwsza "choroba" i strasznie to przeżywam. Prędzej czy później musiało to nadejść...ech...pocieszające jest tylko to, że Jasiek bohatersko sobie radzi i organizm świetnie się broni, chyba ma to po mnie, bo ja zawsze szybko na nogi staję:). Więc dzisiaj jest już lepiej. I teraz rozumiem dlaczego nasz pedzio:) mówił odkąd Jasiek się urodził, żeby wszelkie nosa fridy i gruchy to tylko w razie wielkiego W. Że Jasiek będzie sam wykichiwał babole i inne. No i teraz nie mam problemu z katarkiem, bo jak Jaśko kicha to z takim wyrzutem, że może startować w hihihhi jakiś zawodach. Radzi sobie mój dzielny chłopczyk, a mama robi co może żeby mu ulżyć w cierpieniu.
Aaa, mamy dwa zęby!. Na dwa dni przed skończeniem pół roczku wylazł jeden, potem drugi, (tydzień później), więc posiadamy dwie dolne jedynki. Synuś był nerwowy i marudny, (noce były do bani, ale dzisiaj wiem, że to z innego powodu), ale tak poza tym, to bez dodatkowych atrakcji. Dumna jestem z tych zęboli:).
Jeśli chodzi o nas, o mnie i Korzeckiego to cóż...postęp jest jeden...nie żremy się. A ściślej ujmując sprawę, raczej ja już milczę...bo nie wydaje mi się, że kiedykolwiek będzie dobrze. Mężuś leci sobie w kulki i nie tylko ja to widzę...I tyle.
Uciekam do mojego człowieczka:)
Będziemy teraz częściej, bo nie ma jak w domu:).
Buziole.

9 komentarzy:

  1. Hej Myszaczku, dzięki za namiary na blog:)
    Gratuluję pierwszych ząbków Jasia i zdrówka mu życzę!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że wreszcie jesteście!
    Jaśkowi zęboli już gratulejszyn wcześniej, a teraz niech walczy, bo musi, bo to baranek w końcu, nie? ;-)) I tak dzielny jest!
    Co do Korzeckiego - ech...
    Dzielna bądź, Myszko kochana, a Jasia ucałuj w nochalka zakatarzonego od Ogrów
    buziole dla Was

    OdpowiedzUsuń
  3. Z taką mamuśką Jaśkowi żadna choroba nie straszna :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. zdrowka zdrowka zdrowka :-))
    i gratulacje zebolowe oczywiscie !
    a dla ciebie myszaku - uszy do gory !!!
    wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
  5. A to pirania!;) Zdrówka chłopakowi zyczę, dobrze, że lekko przechodzi choróbsko. U nas też choroba była... jeden dzien w przedszkolu, pierwszy raz... a po łikiendzie goraczka i gile na pól km... ale też dajemy rade bez antybiotyku... Powiem Ci Myszaku, że dla mnie najgorzsze jest dawanie dziecku lekarstwa... plucie, wymioty, histeria i wez tu czlowieku podaj antybiotyk czy przeciwgoraczkowe cos... Trzymajcie sie buziole!
    Wiedźma PlePle

    OdpowiedzUsuń
  6. Myszo, dobrze że jesteś - zdrówka dla Jasia, reszta - u mnie podobna :/ Więc chyba zostaje nam przeczekać :/ Buziole!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pogoda paskudna więc maluchy chorują ;-/ Młody też mi podłapał pierwsze katarzysko jak miał 6 miesięcy i to był prawdziwy horror ... dusił się jak chciał possać cyca, a mnie łzy leciały z bezsilności ;/ Na szczęście teraz już jest dużym chłopakiem i ślicznie dmucha nosek ;-)

    Buziaki !!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrówka dla Jasieczka ! I gratulacje z okazji zęboli :))

    OdpowiedzUsuń
  9. A mi nie chciało dodać komentarza w niedzielę, zuo jakieś;) to teraz się wypowiem;) Witam ponownie i gratuluję zęboli! Pierwsze koty (zęby;) za płoty! Teraz jeszcze tylko parę, potem ósemki...;) A katarzysko przejdzie, za dni siedem, co od zarania dziejów wiadomo:)

    OdpowiedzUsuń